Siedziałem na obalonym pniu drzewa. Rozpaliłem już ognisko i wpatrywałem się w czerwony ogień, który zdawał się wściekle rzucać, starając się uciec z drzewna, na którym go rozniecono. Uwielbiam ciepły blask ognia. Czy to w kominku, na dworze, czy jest to choćby mały płomyk świeczki. Uspokaja mnie i wprowadza w swego rodzaju, dość osobliwy trans.
Siedziałem tyłem do drzew. Nie słyszałem, nie widziałem, ale czułem, że się zbliża. Uśmiechnąłem się pod nosem na myśl, że mój partner także lubi takie podchody. Nie nastraszyć, ale zaskoczyć.
Zobaczyłem ciemność przed oczami, poczułem delikatne dłonie przyłożone do mich policzków, a elektryczność między moją skorą a tymi dłońmi upewniła mnie, że to na pewno Lotty. Przykryłem jego ręce swoimi.
- Lotty - wyszeptałem z szerokim, dumnym uśmiecham na twarzy. Poczułem, jak zbliżył głowę do mojej.
- Bingo, słodki - szepnął, podskubując moje ucho delikatnie zębami. Na ten gest, moje ciało automatycznie ożyło i zadrżało od napływu wrażeń.
Lotty wskoczył na miejsce obok mnie. Pochylił się w bok, w skutek czego szturchnął mnie ramieniem.
- Ach. Myślałem, że będzie trochę cieplej - powiedział z dziwnym wyrazem twarzy, pocierając ręce od łokcia aż do ramion. Miał na sobie tylko błękitny T-shirt z głupawym nadrukiem, jasne przecierane Jeansy i czarne trampki. Ściągnąłem swoją bluzę i objąłem go nią.
Wstałem z zamiarem pójścia do domu po jeszcze jedną, ale wtedy złapał mnie za rękę.
- Nie idź. Zmieścimy się - powiedział, rozkosznie odejmując poły bluzy od siebie. - Obydwoje wiemy, że jesteśmy partnerami. przecież nic nam to nie zaszkodzi.
- Racja. Myślałem tylko, że może zrobić się niezręcznie. Prawie się nie znamy. - Wstając, patrzył mi zadziornie w oczy.
- Jestem tu właśnie po to, abyśmy się poznali. Więc czy moglibyśmy sobie to ułatwić?
Blondyn objął mnie w pasie i pociągnął w swe ramiona. Był ode mnie niższy około dziesięciu centymetrów, ale nie przeszkadzało mi to. Faktycznie, musiało mu być zimno, bo miał chłodną skórę i trochę się trząsł. Jednak wiem, że gdyby nie zaplanował tego co teraz, wziąłby ze sobą bluzę. Ale cieszyło mnie to, z jaką łatwością przyjął mnie na swojego partnera, mimo że obaj jesteś my facetami. Ja też go objąłem pod ciepłym materiałem i opuściłem lekko głowę.
- Więc poznajmy się.
Uśmiechnął się, a w jego policzkach pokazały się urocze dołeczki, które chciałem ucałować.
- A co byś chciał o mnie wiedzieć?
- Po pierwsze, jak masz na imię?
- Lotty. - Chciał się odsunąć, ale mu na to nie pozwoliłem i przytuliłem mocniej do siebie. Czułem, że coś leży na rzeczy. Musiałem się dowiedzieć, o co chodzi, bo bardzo chciałem mu pomóc, ale jeśli mi nie powie, nie będę mógł tego zrobić.
Przycisnąłem go mocno do piersi, chcąc go trochę zachęcić do otworzenia się. Spojrzałem mu w oczy, by wiedział, że mam dobre chęci.
- Będziesz się śmiał. - Bardzo tego nie chciał. To było wypisane na jego twarz. W sposobie, w który marszczył brwi, zaciskał usta.
- Nie ma powodu do śmiechu - zapewniłem.
- Dobrze, ale chcę coś w zamian - powiedział chytrze.
- Co takiego?
- Pewność, że moje imię ci nie przeszkadza.
- Zrobię wszystko. - Byłem przekonany, że uczynię wszystko, byleby tylko Lotty czuł się swobodnie; żeby Lotty czuł, że może mi ufać.
Długo patrzył w moje oczy, zanim odważył się odpowiedzieć na pytanie.
Wziął głębszy oddech i wypuszczał go powoli, podczas, gdy ja głaskałem go uspokajająco po plecach długimi ruchami dłoni.
- ...Charlotte - powiedział w końcu. Miał zaróżowione policzki. Wstydził się. Wstydził się własnego imienia. Wiedziałem, że bał się, że będę z niego szydził. Moja reakcja była dla niego bardzo ważna.
Zaskoczyło mnie jego imię, ale to nie miało znaczenia, bardziej to, że już go znalazłem i więcej nie wypuszczę. Widziałem, że jego oczy nieznacznie zabłyszczały w blasku ognia.
- Co mam zrobić, aby ci udowodnić, że nie jest to dla mnie powodem do śmiechu, skarbie? - zapytałem niskim głosem, na który jego ciało zadrżało wcale nie z zimna, a jasne oczy przybrały ciemniejszych, głębszych odcieni.
Jego dłonie były mocno zaciśnięte na mojej koszulce. Wyciągnąłem ręce, unosząc je do jego pięknej twarzy. Opuściłem wzrok na jego usta, ale tylko tyle odważyłem się zrobić. Nasze twarze dzieliło od siebie tylko kilka marnych centymetrów.
- Powiedz mi - szeptałem, ledwo trzymając się w ryzach. Lotty rozchylił lekko usta, a by,l to gest tak zmysłowy, że prawie eksplodowałem w spodniach. Ręce mężczyzny powędrował do mojego karku, a jego palce zanurzyły się w moich długich włosach.
- Pocałuj mnie. - Tyle wystarczyło, abym opuścił głowę i wziął w posiadanie jego piękne, pełne, słodkie usta.
Oboje jęknęliśmy z rozkoszy, Nasze biodra przylgnęły do siebie. Poczułem, że nie tylko ja jestem blisko wybuchu. Jego ręce zjechały do moich pośladków i objęły je. Popchnąłem blondyna delikatnie na pień, a sam uklęknąłem przed nim. Jego dłonie nie odrywały się od moich pośladków.
Otworzyłem usta, by zaczerpnąć powietrza, a on skorzystał szybko z tej okazji i wepchnął język do mojej buzi. Ja też złapałem go za tyłek. Taki idealny pod moim dotykiem, nawet przez jego Jeansy. Idealny i tylko mój.
Jestem wampirem i żyję najdłużej ze wszystkich istot nadprzyrodzonych, jakie do tej pory poznałem, a jeszcze nigdy nie spotkałem kogoś, kto pasowałby do mnie tak perfekcyjnie.
I obym nigdy więcej nie spotkał.
- Lotty - wyszeptałem tuż przy jego wargach. Oderwaliśmy się od siebie. Zsunął się z pnia, usiadł przede mną w sporym rozkroku, przysyłając mi intuicyjnie, żebym usiadł pomiędzy jego zgrabnymi nogami. Z radością przystałem na jego propozycję, przyjmując pozycję, w której mogłem wygonie oprzeć się o jego klatkę piersiową. Podciągnąłem kolana pod brodę, a on objął mnie swoimi kochającymi ramionami w pasie.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wybaczcie, że tak krótko, ale nie mam już siły wydłużać tego, co mam zapisane na brudno w zeszycie. Poza tym, musiałam się streszczać, żeby zdążyć jeszcze przez weekend. :)
Pozdrawiam,
Oli.
Siemka
OdpowiedzUsuńRozdział genialny i mam nadzieje, że będziesz je dodawać co sobote ^,^
Mam jakieś takie dziwne przeczucie, że 3 część będzie o Lucasie dziecku Kane i Jeroma XD
Czekam na kolejny rozdział ^-^
Pozdro i DÓŻO WENY
Lana
Witam,
OdpowiedzUsuńno i wiemy od jakiego imienia jest to skrót, świetnie, że próbują się poznać..
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia