Długo siedzieliśmy tak razem, wpatrując się w blask ognia na tle czarnego nieba, wdychając swój zapach, wymieszany z aromatem towarzyszącym pożądaniu. Mało się odzywaliśmy, ale "rozmawialiśmy" ze sobą w myślach. Gdy na przykład on wysyłał myśl z pytaniem, ja wysyłałem odpowiedź obrazową, która jest cenniejsza i wyraża więcej.
Lekko opierałem się o pierś Lotty'ego, czując bicie jego serca, spokojny oddech. Pokochałem tę chwilę. Kiedy nic nam nie przeszkadza. Kiedy liczy się tylko nasza obecność.
Ogień zaczął przygasać, a było już dość późno i zbyt zimno, aby rozpalać go na nowo. Wstaliśmy więc z trudem z ziemi. Byliśmy odrętwieliśmy lekko, więc trochę się porozciągaliśmy. Lotty zamruczał misko, wyginając plecy, ciągnąc ręce w tył. Jego biodra były wypchnięte do przodu, a na dźwięk, jaki się wydostał z jego gardła, znów stałem się twardy. Lotty, zupełnie nieświadomy mojego stanu albo nic nie chciał dać po sobie poznać, powrócił do pionu. Staliśmy przez chwilę, patrząc na siebie nawzajem.
Nagle rozdzwonił się telefon, a z głośników urządzenia rozbrzmiał głośny metalowy utwór. Lotty zmarszczył czoło, wyciągnął komórkę i przeciągnął palcem po szybce, patrząc, kto dzwoni. Popatrzył na mnie, a gdy zdziwiony skinąłem głową, odebrał. Jestem ciekawy, kto mógłby do niego dzwonić o tej porze? Zdałem sobie sprawę, że gdy będzie rozmawiał, należałoby zostawić go samego; dać mu trochę prywatności. Wziąłem go więc za rękę i poprowadziłem do mojego domu, kiedy przykładał telefon do ucha. Ścisnął moje palce w swojej dłoni.
- Cześć, Alex - przywitał się z rozmówcą z uśmiechem na twarzy.
Puściłem go zaraz po przekroczeniu progu i udałem się od razu do kuchni. Słysząc imię osoby po drugiej linii, zmroziło mi krew w żyłach. Starałem się zachować jak największą odległość od mojego partnera, ale mimo iż znajdowałem się już po drugiej stronie mojego domu, nadal go słyszałem, co zadawało mi niesamowity ból. Ciągle słyszę jego głos, mówiący do innego faceta.
- Czemu tak rzadko dzwonisz? Przecież dobrze wiesz, że zawsze jestem dla ciebie wsparciem! - Słyszałem, jak mówi do aparatu z wyrzutem. Wpadłem na pomysł zrobienia nam gorącej czekolady celem ogrzania i zrelaksowania, jak i również zajęcia czymś moich myśli.
Kiedy już zrobiłem kakao i niosłem dwa kubki do salonu, w którym siedział mój partner, miałem dziwne wrażenie, że gdy tam wejdę, usłyszę coś, czego nie powinienem. Ja jednak uparcie szedłem naprzód, dzielnie przekraczając próg salonu. Lotty zerknął na mnie i szybko rzucił do słuchawki:
- Jest już późno, idź już spać, słonko. - Chwilę później słuchał odpowiedzi. Ja słyszałem tylko szumy, mimo iż mam rewelacyjny słuch, dźwięk w telefonie został ściszony do minimum. - Dobrze, obiecuję, już kilka dni się zobaczymy. - Odpowiedź. - Kocham cię, Alex.
Na te słowa nie wytrzymałem. Ja w końcu też mam swoje granice, a moje przeczucie okazało się słuszne. "Kocham cię, Alex"! Powiedział tak! Mimo że znamy się dopiero kilka godzin, to przesada - patrzeć się w oczy partnera i powiedzieć to do kogoś innego!
Nie wiem, kiedy zdążyłem odstawić kubki, aby się nie stłukły, ale teraz nie miało to dla mnie żadnego znaczenia. Wybiegłem z pomieszczenia, by nie przebywać z Night'em w jednym miejscu.
Chamstwo! Jak on tak mógł?! Dlaczego...? Dlaczego to właśnie on ma być moim partnerem?
Wróć. On już nim jest.
Wbiegłem zapłakany z powrotem do kuchni, klęknąłem w kącie, zwijając się w psychicznym bólu. Słyszałem jak blondyn wbiega za mną i klęka przy mnie. Czułem, jak jego ramiona otaczają mnie ze wszystkich stron. Próbowałem się odsunąć, ale on mocno trzymał.
WOW
OdpowiedzUsuńPopłakałam się to było smutne :(
Czekam na kolejny part i chciałabym żeby to było jak najszybciej :)
Rozdział exstra tylko szkoda, że taki krótki T^T
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
Pozdro i DÓŻO WENY
Witam,
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, ze jest na to jakieś dobre wytłumaczenie, bo rozmawiając tak z kimś bardzo go zranił....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia